W czasach, gdy co drugi użytkownik telefonu komórkowego posiada dobrej jakości wbudowany aparat fotograficzny, fotografia została spopularyzowana, a jej wyjątkowość zepchnięta na margines. Czy w dobie autoportretów zwanych potocznie selfie, profesjonalni fotograficy i ich twórczość mogą być zauważone i docenione?
Na kolejne (nie)rozsądne spotkanie przy imbirze zapraszamy do magicznego świata fotografii wraz z Ewą Płonką. Urodzona 1992 w Czechowicach, ukończyła Akademię Fotografii w Krakowie, broniąc swój dyplom pod czujnym okiem znakomitego fotografa Pawła Bownika. Pracuje jako fotograf dla firm, przy okazji tworząc swoje własne projekty artystyczne. Jej zdjęcia można zobaczyć na stronie internetowej www.ewaplonka.pl oraz na nadchodzącej wystawach.
Kto lub co jest dla Pani inspiracją?
Największą inspiracją dla mnie jest tajemnica. Fotografia jest dla mnie zjawiskiem bardzo intymnym, dlatego szukam tego co nie przychodzi łatwo i przyjemnie. Inspiracją jest dla mnie woda i to co pod jej taflą. To przestrzeń w której czuję się najlepiej, pomimo tego, że to nie jest nasze naturalne środowisko i dookoła jest tylko bicie naszego serca i nasze myśli. Jeżeli chodzi o fotografów, którzy mnie inspirują na pewno jest to Zuza Krajewska i Bart Pogoda. Młode pokolenie fotografów motywuje mnie do działania i pozwala wierzyć w to, że nie powinniśmy się wstydzić swojej twórczości.
Co jest najtrudniejsze w pracy fotografa?
Jeżeli można robić to co się kocha, a przy okazji traktować to jak pracę, wtedy pojęcie „praca” zmienia znaczenie. Według mnie najtrudniejsze są te przeszkody, które tkwią w nas samych. Fotografia którą tworzymy, jest wszystkim tym, czym jesteśmy. Dlatego jedynymi przeszkodami są nasze bariery wewnętrzne i strach przez brakiem akceptacji. Jeżeli uda nam się to zwalczyć, trzeba zacząć działać, a tematy i pomysły od razu pojawiają się w głowie… i sercu.
Jak długo powstaje zdjęcie, które spełnia Pani oczekiwania?
To zależy, co Pani ma na myśli. Tworząc mój projekt dyplomowy pod tytułem „Oddech” zdjęcia zrobiłam na jednej rolce kliszy fotograficznej, podczas godzinnego planu fotograficznego. Jednak każde z 8 zdjęć było przemyślane, przeżyte, przepływane w ciągu kilku miesięcy. Prawie cały rok myślałam nad tym, co chcę pokazać, jak ważny jest dla mnie każdy kadr. Moja wewnętrzna podróż w głąb siebie trwała długo, każda fotografia została dokładnie rozrysowana, a zdjęcia trwały tylko chwilę.
Jak dobiera Pani modelki do swoich sesji? Jak przebiega współpraca?
Często jeżdżę pociągami, nie uwierzy Pani jak wielu pięknych ludzi jeździ naszymi kolejami! Zaczyna się rozmowa, opowiadam co robię, a później dzieją się zdjęcia. Jednak najczęściej moimi modelkami, są osoby najbliższe mojemu sercu, przyjaciółki, przyjaciele. Żeby stworzyć dobry portret, trzeba poznać drugiego człowieka. Stworzyć zdjęcie tej właśnie osoby, a nie kogoś zupełnie nijakiego.
Rozmowa, rozmowa, rozmowa. Moje przygotowania do sesji to storyboard, czyli rozrysowany każdy kadr, który podczas sesji chcę wykonać. Przed sesją przedstawiam modelce mój pomysł, rozmawiamy, jeżeli przychodzą nam do głowy nowe pomysły podczas zdjęć, to oczywiście próbujemy.
Co powinno cechować fotografa zasługujące na miano profesjonalisty?
Umiejętność korzystania z serca, rozumu… i światła. Moim zdaniem, na miano fotografa(!) zasługuje osoba, która widzi to, czego nie są w stanie zobaczyć inni. Sądzę, że jeżeli ktoś czuje i myśli, a nie ma ze sobą zawodowego sprzętu, to i telefonem zrobi profesjonalne zdjęcie. Wszystko zależy od tego, co widzimy i co chcemy pokazać innym. A że fotografia to malowanie światłem, to i ono jest potrzebne! :)
Emocje, pasja, człowiek - nie bez przyczyny zostały powyżej powtórzone kilka razy. To emocje, ich doświadczenie tworzą ludzi. A ludzie dzięki temu mogą tworzyć nieprawdopodobne i namacalne wytwory wyobraźni. Dzięki pasji, fotograf maluje nie tylko światłem, ale i zmysłami. Najdroższy sprzęt i najlepsze miejsce nie zastąpi serca, które można zauważyć w wyjątkowych fotografiach.
FITMADMARA/Martyna.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz