poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Super(game)

Podobno era Supermenów niezaprzeczalnie minęła. Wirtualnie każdy bohater jest jest nader silny i szybki, w kilka sekund potrafi zmieniać świat. Czy jednak można wskazać granicę pomiędzy światem rzeczywistym i komputerowym?


Które dorosłe dziecko nie marzy o najnowszych technologicznie zabawkach? Gra, która przenosi nas do nierealnego świata w zaledwie kilka sekund potrafi jak mało co odciąć uwagę od tego co jest tu i teraz. Wcielanie się w bohaterów stwarza umowną granicę pomiędzy grą, a światem. Super technologie, dające wrażenie trójwymiarowego obrazu stają się dostępne w zasięgu ręki. Już wyjście do kina i oglądania filmów lepszej jakości wydaje się tracić na swojej wartości. Nie wspominając o "wypożyczalniach filmów i gier", które przestały egzystować na rynku coraz to lepszych obrazów Full HD. W walce o uwagę i czas nie mają sobie równych. Czy w końcu jest coś lepszego niż wygodna kapa i pad w ręce?


Zastanawia mnie fenomen spędzanego czasu sam na sam z grami. Wydaje mi się, że to zjawisko coraz to bardziej popularne w wielu kwestiach zabiło tradycyjne formy spędzania czasu w gronie rodziny czy znajomych. Bo o ile łatwiej, jest romansować wirtualnie z innymi graczami, mającymi upodobania do tych samych gier i form rozrywki niżeli rozmawiać z prawdziwymi ludźmi. Finansowa bariera przestała być problemem, ponieważ ponoć nie należy odmawiać sobie rozrywki. Nikt nie dopowiedział o jakiej konkretnie mowa, ale nie od dzisiaj wiadomo, że ile definicji tyle prywatnych interpretacji. Argumentów  świadczących o dobrym wykorzystaniu czasu spędzanego przed komputerem jest zapewne wiele: rozwija szybkość palców, spowalnia myślenie, źle wpływa na oczy czy "uczy zabijania". Chociaż ten ostatni może być zgubny w prawdziwym życiu to bezmyślnych kierowców, prowadzących swoje fiaty jak w grze grand theft auto, przybywa każdego dnia na drogach. Pędzący świat coraz to częściej zapomina o grach planszowych, karcianych czy formach rozrywki na świeżym powietrzu. Pamiętacie co to gra "w klasy" albo w "chowanego".  Czy ułożyliście kiedyś całą kostkę Rubika lub wykupiliście wszystkie najlepsze posiadłości w "superbiznesie"? Ułożyliście 2000 puzzli nie myląc się w tejże układance?



Rozsądny i dobrze opłacalny biznes kojarzy się z byciem twórcą najlepszych czy efektownych gier na rynku. Jednakże małą formą strajku stają się kawiarnie, gdzie w miłym i przytulnym wnętrzu można napić się czegoś, a jako rozrywkę potraktować granie w gry, o których świat zapomniał. Ograć w kenta, ustalić nowy znak rozpoznawczy czy wymyślić śmieszne słowo w scrabble. Przypomnieć sobie o rzeczach, o których w przeciągu dnia się zapomina? Warto pamiętać, że komputerowe emocje nie są równe tym rzeczywistym.


Mad.




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz