sobota, 8 sierpnia 2015

Pocztówka z wakacji

Znasz to uczucie, gdy kolejny raz jedziesz w dobrze znane Ci miejsce, a masz wrażenie, że tym razem jest ono zupełnie inne? Gdy w wakacyjnym nastroju zauważasz dobre strony życia, dopóki słońce nie schowa się za chmurami? Gdy próbujesz planować kolejne miesiące życia, nie myśląc o ponurej jesiennej aurze?









Jeszcze do niedawna wysyłało się magiczną, małą kartkę z wielką nazwą miejscowości, w której ma się możliwość odpoczynku. Z tyłu istniało białe pole, które stworzone było do ręcznego wypełnienia. Opcji było wiele - można było pozdrowić, wysłać buziaki, narysować słońce i uśmiechniętą buźkę lub w kilku zdaniach napisać o zaletach urlopu. Podsumowanie było proste - "Szkoda, że Cię z nami nie ma". Jako, że większość starszych form przekazu zastępuje nowoczesność, nie inaczej stało się z tą tradycją. Radość tworzenia i kreatywności, zastąpiły mocne argumenty - znaczek zbyt drogi, ludzie na poczcie będą się śmiali, listonoszowi pewnie akurat list wypadnie z torby. Mało zadziwiające stają się coraz to tańsze kartki pocztowe, których atrakcyjność maleje z roku na rok. Cena w tym przypadku nie równa się jakości bo ile razy wolałeś kupić niepotrzebną pamiątkę z turystycznej miejscowości, która nadaje się tylko do schowania w głąb szafy z brakiem widoczności niż kawałek papieru, który kosztuje całe 0,70 zł?







Natomiast popularność zyskały media społecznościowe, które w dużo większym tempie mają możliwość przekazania tych samych informacji do danego odbiorcy. Bezpłatne, szybkie i atrakcyjnie zapakowane, aż żal nie skorzystać? Instagram, Snapchat i niezmiennie Facebook służą jako wakacyjne źródło informacji. Widzimy, gdzie nasi znajomi spędzają słoneczne chwile, obserwujemy filmiki z ich podróży i czytamy, że sami sobie zazdroszczą takiego urlopu. Jako, że idei Snapchatu dalej nie pojęłam, to Instagram jest dla mnie jak najbardziej zrozumiały. Zdjęcia z wakacji idące w parze z sensem oraz dobrą jakością fotografii są przeze mnie wysoko cenione. Jednak kolejne zdjęcie, zrobione z legendarnego już patyka "selfie", który prześmiewczo traktuje samą ideę robienia sobie samemu zdjęcia, a jednocześnie je popiera? Czy nie przyjemniej czekałoby się na list, który sam w sobie posiada zupełnie inny klimat i charakter, do którego zawsze można sięgnąć i odtworzyć słowa na nowo? Patrzeć na szarzejące litery na papierze, które nieustannie przypominają nam, że czas ucieka?








W obecnych czasach rozwój nie jest niczym złym, wprost przeciwnie - traktowany jest jako "pożądany stan". Jednak ubolewam, że tradycje pisania odchodzą w zapomnienie... Od kiedy gołąb pocztowy zachorował, sama nie dostałam pozdrowień z wakacji i ich nie odesłałam. Jeśli macie chwilę wolnego czasu i znajomych czy rodzinę, którzy uśmiechną się na widok listonosza i małej przesyłki dla nich - nie zwlekajcie! Nawet jeśli lubicie informować świat o Waszym życiu w internecie, to taki mały gest może okazać się bardziej drogocenny niż jest w rzeczywistości! 

Magda.




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz