Agnieszka Radwańska i Jerzy Janowicz do swojej sporej kolekcji zwycięstw również mogą zaliczyć Puchar Hopmana. Kolejna edycja turnieju okazała się nie tylko szczęśliwa jak i zaskakująca, ale również pełna nerwów i kłótni.
Odbywający się co roku turniej w australijskim mieście Perth stał się doskonałym wejściem w nowy 2015 rok dla Isi, Janowicza i Polaków. Turniej uważany przez środowisko sportowe za nieoficjalnie Mistrzostwa Świata jest międzynarodową walką o trofeum słynnego tenisisty Harry'ego Hopmana.
Główną różnicą na tle innych ważnych turniejów jest to, że możemy oglądać zarówno grę kobiet, mężczyzn, jak i par mieszanych. Pary reprezentujące poszczególnie kraje w mikstach wyróżnia również prowadząca często luźna atmosfera podczas meczu. Cisza wśród publiczności, nakazana podczas meczy singli, niekoniecznie panowała podczas meczy par mieszanych. A co najważniejsze, nikomu nie przeszkadzały delikatne odgłosy z trybun.
W tym roku mieliśmy do czynienia zarówno z nerwami wśród zawodników, w roli głównej wielka przegrana Serena Williams i jej rakieta doszczętnie zniszczona oraz ogromnymi niespodziankami w postaci wygranej Agnieszki z Williams po raz pierwszy w historii. Można nawet stwierdzić, że wygrana zaliczona jest podwójnie. Pokonanie miksta Serena Williams i John Isner 2:1 przez Polaków stał się nie lada wyczynem. Niesamowite, mocne serwy Amerykanina, budzące postrach nawet wśród najsilniejszych, nie budziły strachu u Radwańskiej, która poradziła sobie z niektórymi z nich. Sama Polka nie raz ograła w finale Amerykańską parę do zera, za pomocą samych serwów. Mecz finałowy był również pełen nerwów, które pokazywała Serena Williams. Zniszczona rakieta, nazwanie sędziny kłamcą, potrzeba wezwania supervisora i podwójna przegrana z Radwańską w meczu singlowym oraz mikście nie są dobrym wejściem w sezon jednej z najlepszych tenisistek świata.
Pojęcie wszystko jest możliwe nabiera w tym momencie silne znaczenie, zwłaszcza dla tych, którzy nigdy nie wierzyli w polski tenis. Osobiście bardzo często spotykałam się z opiniami wśród ludzi jedynie krytykujących Radwańską i czyhających na jej potknięcie. A cięty język Janowicza podczas tego turnieju i hasło "I'll give you my laptop, If you want" w sytuacji gdy sprzęt sędziowski nawalił i nie mógł sprawdzić challenge'a, był prawdopodobnie efektem wściekłości u przegrywającego. Na nic jednak nie zdała się przegrana, ponieważ finałowy mikst dał zwycięstwo Polakom w całym turnieju po raz pierwszy w historii.
Jest to dobry początek sezonu dla polskiego tenisa, który jako kolejna dyscyplina sportowa wiele wnosi do polskiego sportu.
Marta.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz