poniedziałek, 26 stycznia 2015

"Jak feniks z popiołów"

Reprezentacja Polski w piłce ręcznej w ósemce najlepszych drużyn świata - to jest fakt. Pokonanie wicemistrzów olimpijskich, Szwedów 24 -20 w dużej mierze drużyna zawdzięcza Sławomirowi Szmalowi, którego fenomenalna forma pozostaje niezmienna.





"Jak feniks z popiołów" - taki cytat padł z ust polskich komentatorów w momencie, gdy sędzia główny odgwizdał koniec spotkania. Źle rozpoczęte mistrzostwa meczem z reprezentacją Niemiec i dążenie do awansu do ćwierćfinału przez spotkania z cyklu "najlepsze filmy grozy 2015 roku", doprowadziły do tego, że polscy szczypiorniści jak najbardziej zasługują na miano feniksa.

Spotkanie wyrównane i z masą błędów po stronie Polaków uratował Sławek Szmal. Jego siła i doskonałe obrony nie tylko w bramce doprowadziły do tego, że uratował kryzysowe sytuacje nie raz. Przecież musimy dać się popisać naszemu doskonałemu bramkarzowi, jego talent nie może się marnować na tych mistrzostwach - zapewne pomyśleli zawodnicy.

Karol Bielecki, kolejny zawodnik cieszący się powodzeniem podczas dzisiejszego meczu miał gdzieś fakt, że gra z jednym okiem od dłuższego czasu. Najważniejsze oko nie utraciło precyzji i wejście na boisko jego właściciela poruszyło całą drużynę, a sam bohater pokazał, że nadal należy do czołówki najlepszych graczy świata.

Popełniłabym ogromny błąd gdybym nie napisała o dzisiejszej defensywie, która była niesamowita. I nie tak jak w piłce nożnej u Polaków jest to najsłabszy punkt, w piłce ręcznej był dziś on najmocniejszy. Dowodem na świetną obronę Polaków może być porównanie do przeciwników, którzy dziś nabili sobie zdecydowanie więcej kar dwuminutowych. I gdy oni odsiadywali swój czas bezczelnie na ławce rezerwowych, ich koledzy musieli męczyć się ze strażnikiem Szmalem, który zabarykadował bramkę swoim kątem rozwartym na amen.
Maksymalny egoizm względem samych siebie jednak pokazali zawodnicy Szwecji 2,5 minuty przed końcem, w momencie gdy aż dwóch zawodników postanowiło usiąść na ławce, a czterech pozostało na placu boju. Efekt? Doszczętne zniszczenie przez polską husarię 24 - 20.


W środę o godzinie 16.30 w 1/4 finału spotkają się Polska i Chorwacja. Miejmy nadzieję, że końcówka będzie równie zadowalająca jak dziś i znajdziemy się wśród czwórki najlepszych reprezentacji świata w piłce ręcznej.

Marta.




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz