piątek, 5 grudnia 2014

Moje miasto


Katowice miasto możliwości! Piękny rynek, niesamowite ogrody i zieleń w sercu miasta. Pomnik Powstańców Śląskich, rondo sztuki, spodek. Silesia i galeria Katowice, czyli must have każdego mieszkańca. Parę dzielnic, lepszych i gorszych. Zoo, park chorzowski, wesołe miasteczko. Lotnisko, wielki plac na którym organizowanych jest tyle wspaniałych imprez i ciężki do pokonania Word, zgroza każdego młodego kierowcy. 3 Stawy, a może i nawet 4 lub 5, gdy w wyniku deszczu zalane są drogi w Katowicach. Wszystko takie piękne, a tymczasem #coming soon





Świeżo wybrany Prezydent miasta prognozuje dobrze. Młody, popierany przez byłego prezydenta, w czasie kampanii rozświetlał swoim uściskiem dłoni każdy autobus, tramwaj, drzewo i słup. Wygrał znacznym poparciem, czas pokaże co z tym zrobi. Jestem mieszkanką Katowic od zawsze i pomimo, że nie urodziłam się tutaj to czuję się lekko emocjonalne związana z tym miastem. Chodziłam tu do całe życie do szkół, poznałam mnóstwo fantastycznych osób, trenowałam i uczyłam się dorosłości. Jednak nie zawsze Katowice dały się lubić. Momentami miejscowość, w której się urodziłam, położona całe 10km od Katowic, okazywała się być nieco lepsza. Szyld  Katowice- Miasto Ogrodów zamieniłabym na Katowice- Miasto Remontów. Pamiętam, je od zawsze- wszędzie. Remont jednej drogi potrafi sparaliżować pół miasta. Budowa Galerii Katowickiej pozbawiła wielu miejsc pracy ludzi, którzy od zawsze pracowali na miejscu starego dworca. Jeżdżąc taxi czy sprzedając obwarzanki. Brak przejazdu przez rondo, które jest tak często zakorkowane, prawie jak kolejki do klubów. Pomarańcza, Energy 2000 (to rok urodzenia, osób bawiących się w tym "klubie"). Piosenka Spiżowo mocni #takbardzo zachęca katowiczan do zabawy w tym klubie, a Mariacka, już dawno przestała być ulicą, a zaczęła być stylem życia.

W zimie jest tu trochę ładniej. Ulicę, są zaśnieżone, drogi nieprzejezdne. Korki sięgające wjazdu do Tychów, zdają się nam umilać czas, w swojej oryginalnej estetyce świateł drogowych. Muzyka świąteczna grająca w galeriach od listopada, choinki w każdym możliwym zakątku, gdzie sięga nasz wzrok. Piękna, niekoniecznie świeże zapachy w telekomunikacji miejskiej.

Popołudniowe stanie w korkach umilają nam również próby samobójcze, których jest coraz więcej z roku na rok. W ubiegłym tygodniu znowu doszło do takiego incydentu, niedaleko tunelu i ronda.



Jedna z gazet podsuwała pomysł, że należy zbudować wyższe zabezpieczenia na mostach i w niebezpiecznych miejsach, aby przypadkiem nie kusić ludzi, do odbierania sobie życia. No tak, zbudujmy barierki do nieba. Mam nadzieję, że władze miasta Katowic, wpadły na to przede mną. Odkrywcze i tak bardzo pomocne, a przy okazji niewykonalne #oh


Dzisiaj grzecznie chodziłam od kiosku do kiosku, szukając gdzie mogę kupić bilet kwartalny. Moja cierpliwość była wystawiona na próbę. Nigdzie ich jednak nie znalazłam, dlaczego? A to dlatego, że jedynie pani na poczcie łaskawa była mi powiedzieć, że kwartalnych biletów narazie nie ma bo je KZK GOP wycofało. No tak.. podwyżki. Przecież to nie jest wcale tak, że autobusy się spóźniają,że tramwaje częściej wracają z centrum niż jadą w jego stronę. Autobusy, o ile już przyjadą wcale nie są tak zatłoczone, że gdy wchodzimy (o ile mamy to szczęście) to stoimy nosem przylepieni do drzwi wejściowych. Kierowcy krzyczą i przeklinają, a ja nieśmiało ściskam mój bilet kwartalny w dłoni. Wcale nie płacę za niego ponad 160zł, za to, żeby warunki do przemieszczania się w Katowicach awansowały do cudu. Nie dziwię się też wcale, że coraz więcej ludzi z tego tytułu przesiada się na 4 kółka. Ja też wolę posiedzieć w swoim aucie w wielkim korku niż stać przez 40 min w autobusie tak zgnieciona, że nie mam czym oddychać oraz w poczuciu klaustrofobii, której przecież nigdy nie miałam. I to nie jest tak, że nie rozglądam się czy kierowcy autobusu nie machają do siebie, ani z nudów nie słucham głosu mówiącej pani, że mogę się przesiąść z ważnym biletem na linie autobusowe czy tramwajowe. Uważam, że stan KZK GOP jest z roku na rok coraz gorszy i z przykrością stwierdzam, że przez taki ważne zakłócenia w życiu miasta, moje uczucia do tego miasta bardzo tracą na temperaturze.





I chociaż takiej torby jeszcze nie posiadam, a nosi ją co drugi hipster w tym mieście, to może niebawem trafi w moje ręce. Bardzo bym chciała polubić to miasto na nowo. Chciałabym, aby to rzeczywiście było miasto możliwości dla młodych ludzi, którzy przyjeżdżają się tu uczyć, rozpoczynać samodzielne życie. Chciałabym, abym za kilka lat mogła tu znaleźć dobrą pracę w swoim zawodzie i chociaż wiem, że to niemożliwe to podobno nadzieja umiera ostatnia...
Chciałabym, aby remonty w końcu się zakończyły, a ludzie nauczyli się życzliwości. I jak podpowiada mi ciocia wikipedia : Z liczbą 303 314 mieszkańców jest 10. miastem w kraju pod względem liczby ludności i 11. pod względem powierzchni, mając prawie 165 km².
Żeby chociaż połowa ludzi, żyjących w tym mieście była szczęśliwa i rzeczywiście zadowolona, z faktu, iż tu mieszkają. Żeby cena biletów, miała odzwierciedlenie w luksusie jazdy, a policja i straż miejska częściej pilnowała porządku na Stawowej. Żeby było jeszcze więcej dobrych koncertów i sztuk w Teatrze, a miasto słynęło z kultury, a nie z jej braku.

Mad.





2 komentarze :

  1. No właśnie, ostatnie zdanie to jest to!
    'Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy!
    Zapraszamy do śledzenia naszego bloga! :)

    OdpowiedzUsuń