piątek, 31 października 2014

Help find Amy Dunne



Gone girl czyli zaginiona dziewczyna. Piękna aktorka Rosamund Pike oraz Ben Affleck. Małżeństwo - młode, lecz szalenie w sobie zakochane. Walczyli o swoje uczucia oraz względy... aż do czasu. Zdjęcie poniżej umieściłam nieprzypadkowo. Wzrok pięknej Amy wyraża podejrzliwość, lekki strach ale przede wszystkim to znak zapytania. Ten znak zapytania towarzyszy nam przez połowę filmu i mocno szokuje. Czy idealny mąż Nick zabił swoją żonę? Czy Amy naprawdę bała się swojego męża czy była dobrą aktorką drugiego planu?






Spójrzmy na trailer bo on bardzo wiele mówi nam o filmie, w aspekcie psychologicznym. To trailer każdego filmu ma za zadanie zachęcić nas do wybrania się na dane dzieło do kina. Mnie ta zapowiedź filmu, niezwykle   poruszyła, jednocześnie wywołała mieszane uczucia.


Film tematycznie podobny do innych. Miłość, walka o siebie nawzajem. Codzienne udowadnianie całemu światu, że ten mężczyzna i ta kobieta są dla siebie pisani czy też przeznaczeni. Poznają siebie przypadkiem pośród tłumu ludzi. Znak z niebios czy kara za grzechy?  Nie znając jeszcze filmu, mamy wrażenie, że zakończenie znamy jeszcze przed wybraniem się do kina na film. Socjopata, idealny mąż? Dlaczego zabił tak piękną kobietę?

 

Pewnego dnia, Nick wraca do domu, a tam nie zastaje swojej żony, lecz ślady upozorowanego porwania. Wraz z rodzicami niezwykłej Amy, rozpoczynają poszukiwania. Policja przejmuje dowodzenie, starając się za wszelką cenę zebrać fakty i uzgodnić, gdzie znajduję się zaginiona dziewczyna. Amy jednak nie jest zwykłą dziewczyną. Całe jej dzieciństwo było inne, opisane na łamach książki. Rodzice, upublicznili jej dorastanie i historię, które zna cały świat. Właśnie ten świat pokochał Amy. Jednak jej życie okazało się nie być tak proste jak opisywane przez nią mijające dni w pamiętniku. Dużo głębsze sprawy i zmartwienia sprawiły, że Amy się zmieniła. Razem z nią zmienił się Nick oraz ich małżeństwo... Brzmi tajemniczo?



W połowie filmu doznałam szoku. Przestałam już nienawidzić Nicka, a zaczęłam Amy... Bardzo bym chciała napisać Wam zakończenie tego filmu. Podać jak na tacy, prawdę o życiu i związkach. Jako, że nie ma to większego sensu z mojej strony, jedynie co mogę uczynić- to zachęcić Was do wybrania się na ten film. Jest to bardzo emocjonalny, jednocześnie dramatyczny i przejmujący film. Porusza kwestie bardzo życiowe lub wręcz (nie)śmiertelne. Uwielbiam ostatnimi czasy filmy psychologiczne. Takie, w których mogę upatrzyć cząstkę samej siebie. Brak zaufania, ciągle dochodzenia czy chwilowe zranienie. To dla mnie kwintesencja tego filmu. (4+/5)






DZISIAJ HALLOWEEN!
BAWCIE SIĘ DOBRZE!
Mad.




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz