Częściej wybieramy produkty, które są atrakcyjnie przedstawione w reklamach. Dzięki mediom dowiadujemy się o nowych produktach i ich niższych cenach. Powszechny stał się żart, że oglądamy reklamy, a tu nagle film. Ich czas na wizji przekracza granice naszej cierpliwości. Jesteśmy zmuszani do ich oglądania i zachęcani, aby wybrać właśnie tę ofertę. Ale czym tak naprawdę kuszą nas reklamodawcy? Cena, przecena, użyteczność? Przede wszystkim emocje.
W przerwie na ulubioną bajkę, dzieci skuszą się na słodkości reklamowane przez zadowolonych rówieśników. Cukierki stają się spoiwem znajomości. Akceptowane przez rodziców, bo zdrowe i bez cukru. Na śniadanie wybiorą Nutelle, bo dzięki niej rodzina może przysiąść do wspólnego posiłku i zabawiać się podkradaniem kromek. Po południu sięgniemy po Oreo, bo dzięki niemu tata sądzie przy nas i podzieli się kawałkiem rozkoszy. Jeśli sen to tylko w kolorowej pościeli z podobizną ulubionego bohatera. Jak pidżama to tylko bawełniana z Lidla, bo dzięki niej maluch będzie spał spokojnie bez koszmarów. Nie zapominając o nowinkach technologicznych reklamowanych przez dzieciaki z Rodzinka.pl. Smartkacze muszą mieć swojego smartwacha.
Dzieci są najbardziej podatne na manipulacje - język perswazji działa na nich najlepiej. Latorośl namawia swoich rodziców do nowego zakupu. A ten wcale nie pozostaje bierny. W końcu jeśli rzecz jest reklamowana, to na pewno jest przydatna. Tymbardziej jeśli opinia potwierdzona jest przez naukowców występujących w reklamach.
Po 23:00, gdy dzieci grzecznie śpią we wspomnianych pidżamach z Lidla, rodzice mogą w spokoju zająć się sobą. Co najczęściej kończy się na kanapie z pilotem. Zmęczeni przerzucają programy. A tam kolejna promocja na samochody, szybkie pożyczki, leki uzdrawiające oraz niezastąpione prezenty dla bliskich. Rodzina ma już z głowy listę zakupów na następny dzień. Reklama zrobiła to za nich. A, że już po świętach to można również skusić się na nowe telewizory, tablety i telefony dla bliskich. No i ten kopiec kreta, w którego pieczeniu uczestniczy cała rodzina.
Reklamy przedstawiają nie tylko produkt, ale przede wszystkim emocje jakie towarzyszą posiadaniu. Głos w reklamie przypomina, że powinniśmy kupić naszej mamie lek na witalność. W końcu ona również kiedyś dbała o nas. Zamiast słów podziękowania, bliskiej osobie możemy podarować pięknie zapakowane Rafaello. A mężowi leki na zwiększenie energii. Aby wieczorne oglądanie telewizora zamienione zostało na oglądanie gwiazd. Dlaczego nie skorzystać?
Przeraziłam się, gdy w jednej z reklam usłyszałam "dla ciebie to zgarbiony starszy pan, dla mnie to bliska osoba" - czego to mogłaby być reklama? Bielizny, która powstrzymuje mocz.
A Wy jakie znacie przykłady emocjonalnego marketingu?
Martyna.
Martyna.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz