czwartek, 30 lipca 2015

Pokolenie „bardziej”

Nie pracujesz w korporacji, więc myślisz, że Cię to nie dotyczy? Spójrz tylko na plan dnia. Nieliczni mogą pozwolić sobie na odpoczynek. I może to i dobrze? Za dużo wolnego czasu wpływa destrukcyjnie na nasz organizm. Spokój doceniamy tym bardziej, im rzadziej występuje. Co jednak zrobić, gdy ciągły bieg sprawia, że nawet najlepsze adidasy potrafią się zniszczyć? Co zrobić, gdy ze swojego życia zrobiliśmy maraton w którym nie ma mety?

Nie wiem.





Ciągle czegoś jest za mało. Choć tak naprawdę każdy z nas tworzy świat w którym nie powinno niczego brakować. A jednak... gdy masz na chleb - chcesz mieć na ubrania. Gdy masz już na ubrania - chcesz mieć na wycieczkę. Gdy spędzisz wakacje last minute (o ile nie wybierzesz za cel podróży Tunezji, gdzie sam możesz stać się celem) zaczynasz kolekcjonować coraz więcej gadżetów. A wtedy może zacząć brakować na chleb. Historia kołem się toczy. Kredyty, raty, spłaty, rachunki, wydatki, obniżki, oszczędzanie. Może i wszystko kręci się wokół pieniądza, może każdy jest materialistą. Ale jak ktoś kiedyś powiedział, lepiej być smutnym w Porshe niż w maluchu. Nikt jeszcze dziecka nie wykarmił przyjemnym spojrzeniem i pozytywnym nastawieniem.



Nie potrafimy odpoczywać, nie potrafimy się regenerować. Po całodniowym dniu w pracy, myślimy o wykonanych zadaniach: Czego jeszcze nie zdążyłam zrobić? Co zrobiłam źle? Co mogłam zrobić lepiej? Sfrustrowani - kładziemy się spać. Następnie wstajemy i bijemy się z myślami: Jak mi się nie chce, kiedy w końcu nastanie weekend? Czy to ma sens - skoro już zdecydowaliśmy się na pewne zajęcie, dlaczego wiecznie musimy narzekać? Praca nie ta, facet obok nie ten, mieszkanie za małe. I tak 365 dni w roku.

Skrajnością jest lekceważenie wszystkiego i życie z dnia na dzień. „Byleby starczyło do pierwszego”, „zrobię to jutro” – taki sposób myślenia jest równie naganny co „mogłam zrobić to lepiej”, „wezmę nadgodziny”. Nie, nie zostaniesz dłużej, pójdziesz odetchnąć i zajmiesz się sobą. Mózg musi odpoczywać i regenerować siły. Co dzieje się, gdy nie pozwalamy mu na odpoczynek? Czy siedząc kolejną godzinę nad projektem, wymyślisz coś nowego, poza tym, że kawa z mlekiem jest najlepszym przyjacielem człowieka?


Trzeba pozwolić sobie na chwile zapomnienia. Może być to całodniowy pobyt w SPA w Zdrojku Dolnym, ale czasem nawet wystarczy 15-minutowy bieg z ulubioną piosenką w niewygodnych trampkach i potarganą koszulkę. Dlaczego? Bo możesz. I musisz.

Gardząc światem biznesu  a czasem i sami aranżując w taki sposób swoje życie  narażamy się na życie z literą P jak presja. Może i lenistwo jest grzechem, a pracoholizm choć nim nie jest, w skutkach może być podobny. Powoduje spustoszenie. I nie chodzi tutaj o to, aby zaniechać działania i przestać stawiać wyzwania. Chodzi o to, by z momentem przekręcenia kluczyka bądź wyłączenia komputera – zamknąć wszystkie sprawy, wyłączyć myślenia i jak Scarllet z „Przeminęło z wiatrem” – pomyśleć o tym jutro.


Jadę na urlop. Moja presja na chwilę zostaje uśpiona. Z pewnością wróci do mnie, zaraz obok stresu. Tak się jednak dzieje, gdy na czymś nam zależy. Ale pamiętajcie, nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.

zdjęcia: Patryk Hadas 
Martyna.




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz