Dziesiąta edycja Audioriver Festival 2015 już za nami. 24 - 26 lipca Płock zamienił się po raz kolejny, jubileuszowy w główny ośrodek muzyki elektronicznej. Artyści zawiedli i zachwycili, jednak na szczęście w większości pozostawią po sobie jedne z najlepszych wspomnień.
Z pewnością dla większości uczestników, w tym momencie nadszedł czas tak zwanej „traumy pofestiwalowej”. Siedzimy i płaczemy w łóżku? Zawsze możemy pocieszyć się faktem, że już za miesiąc znów spotkamy się z muzyką elektroniczną w Katowicach na Turon Nowa Muzyka lub/i OFF Festival. Po drodze, jeżeli zawartość portfeli i kont bankowym pozwoli nam na jeszcze więcej rozrywki, możemy udać się na Unsound Festival lub Original Source Up to Date. Wracając jednak do ledwie zakończonego wydarzenia w Płocku. Uznawany za najważniejszy z festiwali muzyki elektronicznej pozostawił po sobie z pewnością wiele niesamowitych wspomnień. Byli zarówno wielcy, którzy nie zawiedli i (uwaga) zawiedli oraz Ci, którzy dali z siebie wszystko na tyle, że zaskoczyli nawet swoich wiernych fanów.
Zaczynając od najlepszych
występów gwiazd muzyki elektronicznej, to z pewnością mogę do nich zaliczyć
klasykę d&b Roni Size and Reprazent czy Noisie. Kolejni, których występ był
z pewnością powyżej moich oczekiwań to Tale of us, Underworld, Tiga czy Ben
Klock, a Herkules był małym dopełnieniem zarówno muzycznym jak i zabawnym dla
oka. Dobrze zapamiętany również zostanie Oliver Koletzki, który
rozruszał tłumy podczas silnego deszczu, na środku rynku. Sobotnie popołudnie
było przeznaczone jedynie dla tych wytrwałych i nie bojących się strugów wody.
Wielkie rozczarowanie podczas
tegorocznej edycji Audioriver? Z pewnością Róisin Murphy. Kobieta o idealnym,
mocnym głosie, obok którego nie można przejść ani obojętnie, ani nie powinno się
o nim zapominać - zawaliła. Artystka, która większość utworów zaprezentowała ze
swojej najnowszej płyty, uśpiła swoją publiczność, która nie była mała i
spodziewała się o wiele więcej po artystce. Jej występ na głównej scenie był
prawdopodobnie drobnym potknięciem również organizatorów, ponieważ skąd mogli
wiedzieć, że jedna z głównych gwiazd zawiedzie? Na Róisin miło się patrzyło,
jednak podczas takiego festiwalu to nie wystarcza.
Z utęsknieniem wyczekujemy sierpnia, kiedy to cała Polska (i nie tylko!), pojawi się w samej stolicy Śląska. Kogo będziemy mogli zobaczyć i posłuchać w nowym Muzeum Śląskim? Portico, Apparat, Tyler the Creator, Taco Hemingway, czy po raz kolejny Nils Fragm.
Marta.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz