Ludzie wychowani w wolnej Polsce szybkich zmian. Ludzie, którzy nie byli zmuszeni przyglądać się walce klas. Czarny Czwartek znają, ale tylko jeśli impreza trwa cały tydzień... Młodzi ludzie, którzy nie są skażeni zastanymi poglądami przodków. Młodzi ludzie podążający za trendami. Uznający wolność słowa, która stała się synonimem hejtu. Słuchający zagranicznych artystów, marzący o własnym American Dream. Na rodzimym podwórku jednak nie stroją od wulgaryzmów oraz radykalnych poglądów skierowanych wprost w elitę rządzącą. A co za tym idzie - naród Polski. Oni mają czelność, aby bronić swego kraju przed ohydnym, odstraszającym homoseksualizmem. Zostało jednak udowodnione, iż homoseksualizm chorobą nie jest. Posługując się prostą metoda dedukcji - skoro choroba nie jest, to musi być wyborem do kreowania swojej rzeczywistości. A jeśli jest wyborem, który argumentuje się uczuciem - nosi znamiona miłości. Zatem dlaczego ci wszyscy biało-czerwoni mają czelność być wrogami miłości?
Czy miłość jest uprawnieniem tylko dla osobników odmiennej płci? Czy nie można fascynować się po prostu człowiekiem - bezwzględnie na to, co trzyma w gaciach? Małżeństwa tradycyjne - które są tak chwalone przez większość - przechodzą od kilku lat kryzys. Pary decydują się o rozwodzie zanim w ogóle przyrzekną sobie wierność. Sytuacja czasem zmusza na spacer po ślubnym kobiercu. Czynnikami przymusu jest nieplanowana ciąża czy profity, które można w związku z tym faktem uzyskać. Często więc dzieci wychowują się w rodzinie, która nie potrafi zapewnić minimum do egzystencji. Podstawowy koszyk zostaje zamieniony na czteropak i papierosy na wieczorny reset. Nie powinnam generalizować? Owszem, nie powinnam. Na czym opieram swoje argumenty? Czy mogę pokazać statystyki? Nie. Ale czy Ty masz prawo oceniać homoseksualistów? Czy masz prawo głosić tak radykalne poglądy, że "dupa jest od srania" i "nie o taką Polskę walczyli nasi przodkowie". Na czym opierasz swoje opinie?
Żeby przejść rewolucje powinniśmy wrócić do pracy u podstaw. Dziecko może wychowywać się w jakiejkolwiek rodzinie i nie widzieć w niej nic złego. To otoczenie z zewnątrz wprawia nas w kompleksy. Na Dzień Matki - gdzie Twoja mamusia? Na Dzień Ojca - dlaczego przyszło do Ciebie dwóch panów? Dzieci używają względem siebie bezlitosnych słów, których znaczenia nie znają. Są zaś usłyszane od szczęśliwego dwupłciowego małżeństwa, które zamiast skupić się na pielęgnowaniu rodziny, oceniają wszystko wokół. Nie stronią przy tym od daleko idącego radykalizmu. Gej, pedał, ciota - zamiast dzień dobry kochanie, wyspałaś się?
Propaganda, nienawiść, zacofanie. To widzę na Waszych biało-czerwonych zdjęciach.
Miłość ma zaś więcej odcieni i to ona się obroni. Ja tam lubię miłość...
Martyna.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz