W dzisiejszych czasach ciężko rozróżnia się artyzm od tandety. Pojęcie upiększania wyglądu, często jest mylone z jego oszpecaniem. Czy istnieje jedna, prawdziwa definicja piękna?
Kiedyś zabieg powiększania biustu czy poprawy estetyki ust było czymś nowym, co wiązało się z ogromną ilością zer na koncie męża. Nieograniczone możliwości i rozwój technologii i estetyki z biegiem czasu zyskały na popularności i dostępności. Przyglądając się kobiecie, nie ciężko jest wymienić większość zabiegów, z którymi miała styczność. Nie zawsze jednak wiążą się one z upodobnieniem do wizerunku a'la Pamela Anderson czy polskiej Natalii Siwiec. Nieumiejętne wykonanie zabiegu kończy się na zbyt dużych walorach, które w codziennym życiu stają się udręką. Przysłowiowe wytykanie palcami staje się normalnym zjawiskiem wśród fanatyków nieco innych operacji niż tych odnośnie usunięcia pieprzyka z przedramienia.
Jako, że artyzm i pojęcie piękna stają się mocno kontrowersyjnym tematem zatem i sprawianie sobie krzywdy na własne życzenie- uważane jest za akt odwagi. W minionym tygodniu bardzo częstym tematem, który cieszy się niezmiennie sporą popularnością stał się temat Popka i skaryfikacji. Nie słyszałeś o tym tylko jeśli nie korzystasz z portali społecznościowych, nie masz w domu radia i telewizji oraz nie korzystasz z Internetu, a Twój wiek jest już zaawansowany. Gdy przeczytałam o młodym nastolatku, którego idolem jest jeden z członków Gangu Albanii (zespołu, który "rapuje" i wyraża swoje mądrości poprzez refreny w stylu: heszke w meszke, a swoimi wypowiedziami i tekstami nie prezentuje nic oprócz głupoty) jakiś czas temu zaświecił niczym najjaśniejsza gwiazda skaryfikacją dokonaną na twarzy. Według definicji jest to "zdobienie" swojego ciała poprzez nacinanie, zadrapywanie oraz wycinany skóry, tak aby w tym miejscu powstała blizna. Jako, że wiąże się to z bólem i krwią, niekoniecznie staje się to sztuką. Po wpisaniu sobie słowa "skaryfikacja'' w wujku google, już sam widok obrazów przedstawiających tej rodzaj sztuki jest odrzucająca. Jednak, że ludzie żywią się głupotą, tym razem nie jest inaczej. Upadła gwiazda, która dokonała tego na własne życzenie, zrobiła to pewnie z potrzeby rozgłosu i promowania swojej (nic nie wnoszącej do muzyki i świata celebrytów) osoby.
Czy zatem branie za idoli tego typu osób jest właściwe? Jakie wartości dostrzegł w nim młody Karol czyli człowiek który chciał zostać Popkiem? Czy ślepa moda nie sprawia przypadkiem krzywdy? Czy jeśli Popek skoczy z mostu, jego fani skoczą za nim, aby go ratować? Czy istnieje gdzieś rozróżnienie między głupotą, a jeszcze większą głupotą? Czy wszyscy młodzi ludzie zaczynają podążać za kierunkowskazem: debilizm?
A Wy co o tym sądzicie?
Mad.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz