Łatwo dostrzec różnice między wulgaryzmem a pięknem ludzkiego ciała. Bardzo często pomagają nam w tym fotografowie, którzy albo dążą do pozyskania pieniędzy lub chcą by docenić efekt ich pracy. Jednak idąc z duchem postępu mamy się czego wstydzić?
Dziś nagie ciało
człowieka nie jest dla nas niczym nadzwyczajnym. Jednak bardzo często mylimy
pojęcia wulgaryzmu z pięknem. Zdecydowanym przykładem, za którego pomocą można
przedstawić człowieka jest zdjęcie. Istnieje bardzo cienka linia oddzielająca
zdjęcie wulgarne, nie mające szacunku do ludzkiego ciała od zdjęcia pięknego,
które docenia człowieka z zewnątrz.
Ciągle mówi się o
tym aby docenić człowieka za to, co ma w środku. Naprawdę? Będziemy na tyle
odważni by przyznać się do tego, ze jednak zwracamy uwagę na wygląd? Oczywiście.. charakter, inteligencja itd. to bardzo ważne cechy, jednak warto podkreślić, że
wygląd jest jedną z tych cech, która uzupełnia człowieka i również bierzemy go pod uwagę. Obie te cechy
uzupełniają się wzajemnie i w ten oto sposób patrzymy na ludzi.
Jednak wracając
do tematu samego ciała człowieka często spotykamy się z blokadą konta na
Facebooku za opublikowanie zdjęcia, które w jakiś sposób obnaża ciało
człowieka. Zdjęcia wulgarne, czy zdjęcia artystów – wszystko jest wrzucane do
jednego przysłowiowego „wora”. Jednak powinniśmy czasem oddzielić te dwie
rzeczy i docenić pracę drugiego człowieka.
Z czym kojarzy
nam się akt? Ze wspomnianym nagim ciałem. Prawdopodobnie w pierwszej
kolejności, gdy usłyszymy słowo „akt” myślimy „CKM”, „PORNOGRAFIA”, „WSTYD”, „JAK
TAK MOŻNA”. W drugiej kolejności myślimy… nie, jednak nie ma drugiej
kolejności, ponieważ zamykamy się na to co mamy już wbite do głowy.
Dobry akt
najczęściej leży po stronie ukazania piękna, jakie niesie za sobą ludzkie
ciało. Wszyscy jesteśmy podobni, zbudowani z „tej samej gliny”, ale o różnych
budowach, kolorach skóry i wyróżniających się znamionach, dlaczego więc nie warto ukazać tych różnic pomiędzy nami?
Pewna osoba pokazała
mi kilka prac Hannesa Caspara, niemieckiego fotografa, tak zwanego „speca od
kobiecych ciał”. Nazwałam go „specem” ponieważ oglądając jego zdjęcia odnoszę
wrażenie, że nie ma ludzi brzydkich.
Wyobraźmy sobie, że każdy nasz kompleks
zostaje nagle zamieniony w ogromny atut. Jak byśmy żyli wtedy? Czyż nie wzrosłaby
nasza samoocena do maksimum? Czy nie docenilibyśmy samych siebie i nie przestalibyśmy
wytykać błędy innych? Czy świat nie byłby piękniejszy?
Caspar ujmując
nagość bez jakiejkolwiek cenzury, mam wrażenie, że stoi bardzo daleko od linii,
która dzieli wulgarność od piękna (oczywiście na korzyść piękna).
Marta
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz