Ostatnio przeglądałam genialne filmiki dwóch przesłodkich dziewczynek, które swoimi występami robią karierę w US. Czy zapanowała moda na młode gwiazdy? Najlepszym (najgorszym - zależy od preferencji) przykładem jest Justin Bieber, które swoją karierę zaczął już w podstawówce. Nie trzeba chyba przypominać jaki sfinalizowała się owa przygoda. I zapewne na rynku takich gwiazdek było i jest tysiące. Co w nich takiego jest? Czy to po prostu zachwyt podobny do obserwowania małego szczeniaczka, który zaczyna chodzić i całkiem sprawnie mu to wychodzi? Czy takie dzieci naprawdę mają aż taki talent, by od razu pokazywać go całemu światu? Czy może jednak prawda jest brutalna - jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze?
Czy dzieci nie powinny kształcić się, doszkalać swój talent, a następnie później pokazywać go w mediach?
Dzieci wygrywające dane show są czasem nieświadome powagi sytuacji, nie wiedzą co zrobić z nagrodą, która przechodzi nierzadko do kieszeni rodziców - budują domy, spełniają swoje największe marzenia, nowy samochód czeka.
Aż strach pomyśleć jak dziecko musi cierpieć przez wybujałe ambicje swoich rodziców, którzy nie pozwalają na normalne dzieciństwo spędzane na podwórku, a rozkazują dziecku na przymusowe lekcje pozaszkolne. Nie wpadając ze skrajności w skrajność - każde dziecko powinno odnaleźć swoją pasje, próbować wielu rzeczy, smakować życia. Po to jest dzieciństwo.Wydaję mi się jednak, że uzewnętrznianie swoich możliwości powinno nastąpić w czasie, gdy Latorośl jest pewna swoich talentów, odpowiednio przygotowana wokalnie, ale i przede wszystkim psychicznie.
Dzieci w talent show blokują również miejsce prawdziwym, ukształtowanym talentom - kto zagłosuje na operowy głos starszego pana, skoro zaraz po nim pojawi się przesłodka dziewczynka w różowej sukience
i zaśpiewa nam wersy piosenki o niespełnionej miłości.
Plusem pokazywania dzieci w takich programach jest nabranie przez niech pewności siebie, pierwsze spotkanie z publicznością przełamuje wstyd, pozwala na odkrycie siebie. Aczkolwiek jak każdy kij ma dwa końce - krytyka z którą może się spotkać, niejednokrotnie może obniżyć wartość dziecka, zdołować, spowodować zaniechanie dalszych starań - niewinne dziecko nie jest przygotowane na negatywne opinie.
Pamiętacie jeszcze "Od Przedszkola do Opola"? Sama chciałam się tam kiedyś wybrać, bo do wygrania był taki duży, cudowny miś! Moja kariera zakończyła się przy telewizorze, a jedyne co umiem śpiewać to piosenki z przekręconym sensem i tekstem :D
Podobno ma powstać polska wersja The Voice Kids i jedyne z czego się cieszę to fakt, że będą konkurować ze sobą tylko dzieci więc walka jak gdyby będzie równa i dzieci nie będą czuć presji, którą na pewno musiały odczuwać podczas rywalizacji z kimś o wiele starszym i bardziej doszlifowanym muzycznie.
Pozdrawiam,
Martyna.
PS i tak zakochałam się w tych dwóch wariatkach! :D
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz