Obraziłam się na kobiety. Nie żartuję. Pożądnie nabuzowana udałam się na dział męski. Raz kozie śmierć - myślę. Stanęłam obok starszego pana, który zapytał się delikatnie czy coś od niego chce (no tak... bo która kobieta stoi i przegląda artykuły prasowe dla MĘŻCZYZN?). Pominęłam wzrokiem te ułożone na najwyższej półce (If you know what I mean), pominęłam magazynu o motoryzacji (nie muszę oglądać samochodów, znam się przecież na wszystkich... KOLORACH!), i w końcu zobaczyłam to czego szukałam mając nadzieję, że mimo, że jestem kobieta, to trochę też człowiekiem. Każdy się w życiu myli, tak? A więc dla Was drogie CZŁOWIEKI rynek prezentuje magazyny o historii, ciekawostki ze świata, prase podróżniczą, tygodniki informacyjne... I wtedy do obiektu mojego zdenerwowania dodałam obok kobiet - cały świat. Czy nie istnieje coś takiego jak dział ogólny, niewłożony w szuflady i regały stereotypów? Z tupnięciem nogi wzięłam szybko "Świat wiedzy" i uciekłam do kasy. Kupiłam, czytam, i o dziwo nie czuję się mniej kobieca... a może powinnam?
To
nie świat. To rynek. Jakby kobiety nie kupowały kolorowych brukowców, to nie
byłyby w sprzedaży. Jako zimny obserwator życia muszę stwierdzić, że prasę
kupują kobiety. Kolorowe magazyny, wywiady, plotki=90% rynku. Mężczyżni nie czytają prasy. MĘZCZYŻNI NIE
CZYTAJĄ W OGÓLE. Jak coś wezmą do ręki to musi być to użyteczne. Wartościowy
komenatarz, anegdota historyczna, poradnik jak złożyć szafę z IKEI w 32 sekundy. Dla
kobiety prasa czy książką to forma rozrywki, próba znalezienia pokrewieństw
dusz, coś do interpretacji na milion sposobów. Dla mężczyzny to narzędzie takie
samo jak młotek, migomat, ciśnieniomierz, piła ogrodowa. To pewnie
stereotyp, ale kobiety podchodzą do ponownego wykorzystywania kultury bardziej
opisowo, wylewnie. Powiedzą lub pomyślą o całej sytuacji, kontekście, o
pogodzie w książce (?), o kroju sukienki, o pochodzeniu społecznym mężczyzny, o
rozterkach dzieci (czy moje też tak będę dorastały? damn, przecież ja nie mam
dzieci... jeszcze). Kobiety powiedzą o emocjach, będą chciały się nimi
podzielić z kimś ważnym dla nich. Mężczyzna (może to zauważa, ale bez przesady,
by o tym mówić) wybiera najlepsze smaki, analogie, anegdoty.
Czasem idzie na film lub czyta książkę by wynieść z niej jeden smakowity kąsek. Wniosek? Kobieta zrobi monolog o sztuce, mężczyzna zapamięta mocny cytat (jedyną wartościową rzecz którą znalazł).
Nie wgłębiając się w tematy stereotypów, feminizmu, równourpawienia można stwierdzić, że nawet wybór prasy pokazuję odmieność naszych planet i jak ewidentnie różnią się wenusjanki od marsjaninów. Nie krytykując również pań za zainteresowania i ciekawość świata, bo przecież czasem chyba lepiej dowiedzieć się JAK BYĆ SZCZEŚLIWĄ niż przeczytać o kolejnej aferze podsłuchowej czy o przekrętach kolejnego polityka?
PS a jutro w gazetach przeczytamy o zwycięstwie Argentyny? ;)
Martyna.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz