Teoretycznie to rozrywka wymagająca dość sporej sumy pieniędzy, praktycznie to wydatek, który bezwątpienia zapewnia niesamowite przeżycia jak i niezapomniane wspomnienia. Zastrzyk adrenaliny, szaleństwo, burza endorfin.
Na kolejki dla odważniejszych możemy pozwolić sobie od 150 cm. Czekając na wejście, mniejsze dzieci zostają mierzony, aby zachować bezpieczeństwo. W kolekcje stał zniecierpliwiony chłopiec, który niestety nie mierzył nawet 130 cm. Pracownik Enerylandii powiedział mu, że nie może wejść. Na co chłopczyk ze stoickim spokojem rzekł: "Nie jestem ani trochę za mały" - powtarzał w końcu historycznie. Wywołując śmiech publiczności odszedł obrażony na cały świat. Mógł sobie to jednak zrokompensować, ponieważ park przygotował dla nich najmłodszych kolorowe budynki, maskotki, tatuaże na twarzy. W skrócie miejsce przypominająca bajkę. Krainę znaną tylko naszej wyobraźni. Nagle wszyscy staliśmy się Alicją z Krainy Czarów. Wszyscy, nie tylko ci najmłodsi. Energylandia to rozrywka nie tylko dla niepełnoletnich. Razem z pociechami możemy zwiedzać, bawić się i choć na chwilę przenieść się w świat dzieciństwa.
Dodatkową atrakcją jest kino 7d, gdzie puszczane są 7 minutowe filmy. Można obejrzeć bajke, horror, film przyrodniczy. Wybrałam się na film familijny i muszę przyznać, że to atrakcja której daje wielki minus. Dla dzieci przygotowano przerażające dinozaury, które podchodzą, straszą, a na końcu chcą nas skonsumować. Nie jestem miłośniczką horrorów, więc strach pomyśleć jaki film nosi miano horroru, skoro bajka przypominała dość dobrą produkcję z tego gatunku.
W parku można również postrzelać do zombiaków w ciemności. Osobiście uważam, że to kolejny minus. Nic nie dzieję się poza tym, że figurki stoją, a my jadąc mamy je zabijać. Żadnych efektów. Wychodząc możemy sprawdzić jaki był wynik naszego starcia. Dzieci, które posiadają najbardziej lekką grę w domu wybuchną śmiechem na pojawiające się potwóry. Kicz i tandeta.
Dałam namówić się na prawie wszystkie kolejki, a już za rok będzie czekać na gości Rollercoster. Park dopiero rozpoczyna swoją działalność, więc możemy w to lato można obejść się ze smakiem. Wynagradzają to jednak liczne rozrywki, nie tylko kolejki wodne, powietrzne i dla dzieci. W przerwach od skoków adrenaliny można pójść do amfiteatru bądź pograć na maszynach.
Mimo deszczu i strachu, który towarzyszył przed wejściem na kolejki - polecam! Moją ulubienicą stała się ta najszybsza. A Ty? Może wybierzesz kolejkę, która zabierze Cię na podróż do góry nogami bądź jazdę na sam szczyt i upadek w zniewalający tempie? Każdy znajdzie coś dla siebie. A co najważniejsze - odnajdziemy zagubione w nas dziecko.
Martyna.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz