Książki do biblioteki, notatki do kosza, długopisy w kąt, bieg w celu zdobycia ostatnich wpisów, spotkania na Mariackiej
Ogromna euforia na twarzach śląskich studentów, marzenia związane z nadchodzącymi wakacjami, planowanie urlopu na wakacje (poza wrześniem - z oczywistych względów ;)
Zapisywanie w kalendarzu nadchodzących wydarzeń imprezowych (nie egzaminów!),
Wypady nad jezioro, wulgarne słowa rzucane w kierunku nieudanej pogody, czas na przeczytanie ulubionych książek, obejrzenie premier filmowych,
Milion kompromitujących zdjęć, spotkania ze starymi znajomymi,
Kino plenerowe, śniadania na obiad, długie spacery w głąb lasu, ale też i w głąb siebie
A może z drugiej stony - staż, praktyka, wyjazd w celach zarobkowych, wakacyjna praca
Jeśli zauważyłaś/eś w swoim życiu choć jedno z powyższych sytuacji to wiedz... ŻE UDAŁO CI SIĘ WYGRAĆ Z SESJĄ, KTÓRA JAK WIADOMO - ZASKOCZYŁA STUDENTÓW ;)
Jeśli jednak z obawy nad przemęczeniem danego wykładowcy, stwierdziłaś/eś, że przełożysz termin owego zaliczenia na miesiąc posierpniowy - to wiedz.... ŻE NIE MA SIĘ CZYM PRZEJMOWAĆ, MASZ PRZED SOBĄ 60 NIEZAPOMNIANYCH DNI. To od Ciebie zależy jak wykorzystasz ten czas! ~Paulo Coelho&Ewa Chodakowska
A my? Każda z nas ma indywidualne plany na ten okres pełen nadziei. Wierzymy, że i Wam i nam uda się zrealizować letnie marzenia, które zaowocują na przyszły rok akademicki!
Mimo zwiększonej ilości "plażingów, smażingów i leżingów" odwiedzajcie nas, ponieważ co jakiś czas będziemy aktualizować informację o naszym małym światku.
Życzymy Wam jak najlepszych przygód!
"zero wstawania przed snem, mości Julu Królianie chcę przeszukać oznaczenie i zachowywać się niecnie.
Ze mną jak z dzieckiem, kochanie, po stąpym lodzie kruchanie,
w piekle hulanie, harty pard, jak jazda na desce"
PS Coraz częściej myślimy o vlogowaniu. Jesteśmy zachęcane przez naszego dobrego znajomego - Łukasza. Zobaczymy co urodzi się z tego pomysłu! ;)
Seriale to zło. Pochłaniają nasz wolny czas. Oglądamy je cały czas, odcinek po odcinku bo przecież każdy kończy się w tak intrygujący sposób, że nie jesteśmy w stanie nie obejrzeć następnego. Ogromna ciekawość, przezwycięża często to, że czasem naprawdę marnujemy nasz czas. Wakacje, święta, każdy pretekst jest dobry, aby przy odrobienie wolnej czasu, znaleźć nowy serial, który ten czas spędzi z nami. Wybór seriali jest ogromny! Na jednej z popularnych stron- istnieje tak wiele tytułów, sezonów, które wręcz krzyczą do nas, żebyśmy je włączyli. Wybór często jest trudny, ale przecież możemy oglądać parę seriali równocześnie, zmieniając je, gdy mamy na to ochotę. Jeżeli nie wiemy, który jest dobry, warto zapytać swoich znajomych o pomoc albo poczytać recenzję, przejrzeć oceny. Chociaż jest to czasochłonne, to i tak jest to najpopularniejszy sposób spędzania wolnego czasu wśród młodzieży XXI w. Nie mogę swojej tezy, poprzeć statystykami, ale większość z Was na pewno się ze mną zgodzi.
Nie pomogę Wam, ani nie doradzę. Mam 20 lat, a ilość seriali, które widziałam w życiu jest naprawdę mała. Zacznę od początku.. z polskich seriali oglądałam "M jak miłość", czasami "Pierwszą miłość". Wszystkie polskie seriale są bardzo podobne tematycznie.. miłość i przyjaźń, za chwil parę jej brak. W momencie, w którym dorosłam, stwierdziłam, że nie chcę już tego oglądać. W każdym tych seriali, pokazane są rzeczy, które nie powinny być pokazywane mniejszym lub większym widzom. Nienawiść, zdrady, ból- wszystkie złe uczucia i sytuacje, których każdy człowiek stara się unikać.
Gdy byłam mniejsza tata polecił mi "Siódme niebo". Na tym serialu się wychowałam- oglądając w niedziele kolejne odcinki, mogłam oglądać wzór rodziny, wzór postępowań i uczuć. Bardzo dobrze wspominam ten czas, gdy byłam małą dziewczynką i razem z siostrami, wpatrywałyśmy się w ekran telewizora.
Dorastając, chciałam znaleźć coś, co pokaże mi życie nastolatków. W wakacje, natrafiłam na emitowany wówczas na polsacie serial- "90210", który pokazywał wszystkie dobre i złe uczucia, towarzyszące młodym ludziom. Chwile zwątpienia i radości. Mimo, że nie jest to pewnie najmądrzejszy serial, to go polecam. Mam do niego sentyment, ale już raczej nigdy po niego nie sięgnę.
Później nastał czas na "Grę o tron". To jest jeden z najbardziej popularnych seriali na świecie. Kto choć raz o nim nie usłyszał, albo nie spróbował go włączyć? Mnie namówiłam zafascynowana nim Marta Sitek! Ze względu na sympatię do Marty zobaczyłam 1 sezon, który nie pozostawił na mnie wrażenia. Jednak 2 i 3 przyznaję był dobry. 4 jest znakomity! Śledzę go co tydzień. Smutną wiadomością dla widzów, jest to, że na kolejny sezon trzeba czekać aż rok! Co przez ten czas się wydarzy? Pewnie będziemy mogli przeczytać wiele zapowiedzi o wątkach, które będziemy mogli zobaczyć w 2015 roku! Na temat gry o tron, powstaję wiele śmiesznych kwejków, wczoraj jeden z nich rozbawił mnie do łez. Sama zawstydzona przyznaję- jestem zachwycona tym serialem i wątkami, tam poruszanymi ;-)
Słyszałam wiele dobrych opinii na temat serialów takich jak: "Arrow" (sama obejrzałam 1 odcinek, po resztę już nie sięgnęłam), "Jak poznałem Waszą matkę" czy "Teorii wielkiego podrywu". Kiedyś bardzo mocno zarzekałam się, że nie oglądam seriali, ponieważ wolę obejrzeć w tym czasie 1 dobry film, który pozostawi coś sensownego w mojej pamięci. Z czasem i wpływem innych ludzi, sama w wolnym czasie coś oglądam. Od bardzo dawna myślę o włączeniu"The walking dead", ale czekam jeszcze na odpowiednią chwilę!
Jednak teraz nadszedł czas na..
Przyznaję- jestem fanką horrorów. Od najmłodszych lat oglądałam straszne filmy z siostrami czy kuzynostwem, potwornie się przy tym bojąc. Pozostało mi to do dzisiaj. Widziałam większość kinowych "hitów" bądź niewypałów. W liceum z przyjaciółką umawiałyśmy się na noce z horrorami. I choć do dzisiaj, twierdzę , że to złe.. to dalej je oglądam! Jestem bardzo wdzięczna jedynej osobie, która chce je do dzisiaj oglądać ze mną :* Za mną już 1 sezon American Horror Story. Przede mną jeszcze 2. Szczerze mówiąc na kolana mnie nie powalił, ale nutkę strachu we mnie wywołał. Historia dzieję się w nawiedzonym domu (takie to nieprzewidywalne, prawda?) do którego wprowadza się małżeństwo wraz ze swoją córką. Straszne historie, jednak jeszcze straszniejsza wydaję się być przeszłość tego domu. Kończy się dobrze, a zarazem źle! 2 sezon toczy się w szpitalu psychiatrycznym. Według widzów jest on ciekawszy od pierwszego. Muszę sama zobaczyć, aby ocenić! Sesja prawie za mną.. zatem SERIAL CZAS START.
A potem mówię, że boję się sama spać.. miłego dnia! Mad
Wracam z recenzjami czyli czymś, o czym lubię pisać najbardziej. Na dzisiejszy celownik trafiają 2 filmy, bardzo zbliżone tematycznie do siebie. Żadnego z nich nie mogę odstrzelać bo oba są dobre. Filmy z podobnym przekazem i myślami, które ogarniają widzów, tuż po napisach końcowych. Na jednym z nich nie stroniłam od łez, na drugim zastanawiałam się czy aby na pewno historia ta jest możliwa. Nie zamierzam w tym poście nakłaniać Was od wiary, a z racji tego, że jestem katoliczką -mam swoje poglądy. Jeżeli jesteście innego zdania, a to co zaraz napiszę nie ma dla Was znaczenia- zachęcam do kliknięcia w prawym górnym rogu w czerwony znaczek x.
Niebo istnieje naprawdę? Zachęcona recenzją moich rodziców, którzy ten film widzieli w kinie przede mną, postanowiłam sprawdzić, czy oprócz nazwiska, genów i miłości, łączy nas jeszcze podobny gust filmowy. Film to potwierdził. Opowiada on historię pewnej rodziny pastora. Filmowy Todd, ma wspaniałą żonę Sonje i 2 uroczych dzieci: Cassie i Coltona. Wiodą ułożone i religijne życie, są wzorem do naśladowania. Aż pewnego dnia syn Todda zachorował. Świat obrócony o 180 stopni, wystawia ich na próbę. Próbę wiary, miłości do boga i siebie wzajemnie oraz do otaczającego ich świata i problemów codziennych. Pogrążeni w modlitwie proszą o zdrowie swojego syna. Colton w tym czasie przeżywa niesamowitą historię. Umiera, ale jednocześnie żyje. Trafia do nieba, widzi Boga i aniołów, swoją nienarodzoną siostrę. Widzi piękny świat, ale inni, zupełnie różny od tego, który zna. Chłopak wraca do zdrowia. Jego rodzice natomiast, za wszelką cenę, próbują udowodnić innym ludziom, że.. niebo istnieje naprawdę. Opowiadają historię swojego syna, dzieląc się jego przeżyciami i myślami. Początkowo spotykają się z brakiem wiary ze strony swoich bliskich. Jednak z czasem i kolejnymi staraniami, udaję im się udowodnić, że to się stało naprawdę- że niebo istnieje, a Bóg cały czas zapewnia nas o tym, jak bardzo kocha wszystkich ludzi. Jako produkcję oceniam na 4, ale przekaz i emocje na bardzo dobry.
Siedem dusz- do obejrzenia tego filmu, bardzo zachęciła mnie postać Willa Smitha. Bardzo dobry aktor, który raczej nie gra w słabych produkcjach. Oczywiście film mnie w żaden sposób nie zawiódł. Pięknie zostały przestawione ze sobą kontrasty- smutek i radość, melancholia i namiętność, ale przede wszystkim ból i radość, małe szczęście. Na początku poznajemy Bena, który za wszelką cenę chce pomagać wszystkim, ale szczególnie, ludziom, którzy w swoim życiu odczuwają ból, ludziom schorowanym, niezależnie od wieku. Poznaje niesamowitą kobietę- Emily, która ma wrodzoną wadę serca. Pomaga jej, razem z nią buduję piękne wspomnienia. Ich znajomość osiąga nowy wymiar. Ogromne przywiązanie i potrzeba bycia razem. Wspaniale zbudowane napięcie. Zakochują się w sobie, oboje mają nadzieję, na to, że w końcu nadejdzie lepszy czas, aż do momentu, w którym stan Emily się pogarsza.Teraz, bardzo bym chciała zdradzić Wam jak się film zakończy. Jako, że gatunkowo to dramat, to możemy z góry spodziewać się jednoznacznego zakończenia, jednak zawsze istnieje jakieś ale..
Bardzo Was zachęcam do zobaczenia tego filmu, początkowo może Wam się nie spodobać, ale dajcie mu szansę. Od połowy filmu, oglądałam go ze łzami w oczach. Na napisach końcowych, miałam ich jeszcze więcej. Jako, że wada serca jest mi bliska, mam jedynie nadzieję, że Wasze serca, zabiją szybciej, oglądając ten film. Daję mocną 5. Genialny film, który pokazuję, że warto być dobrym dla drugiego człowieka.
Na świecie istnieje tak wiele skrajnych wiar. A jak to jest nie wierzyć w nic? Jak można żyć, nie mając przed sobą wizji, życia, które czeka nas po śmierci. To temat bardzo kontrowersyjny, pewnie kiedyś powstanie o tym post. Tymczasem zostawiam Was z piękną piosenką, którą ostatnia ciągle mi towarzyszy.
Miasto bez teatru, jako obiektu, już w dniach 18 czerwca - 22 czerwca tego roku, samo stanie się obiektem teatralnym. W tych dniach startuje trzecia edycja festiwalu Teatralnej Maszyny Pszczyna, podczas której to sztuka zawładnie obiektami, które nie są z nią związane, a powinny.
Pszczyna posiada wiele zabytków, bogatą historię sięgającą czasy książęce i jest wręcz idealnym miejscem do tworzenia projektów takich jak Teatralna Maszyna. Trzecia edycja festiwalu proponuje nam pięć pełnych wrażeń dni sztuki i koncertów, w których warto uczestniczyć.
Pierwszego dnia o godzinie 20.00 na cmentarzu żydowskim widzowie będą mieli okazję ujrzeć projekt Pawła Bogocza - reżysera i scenarzysty tzw. krótkiej formy, czyli reklam i teledysków - pt:. "Życie zwyciężyło". Jest to teatralna adaptacja ubiegłorocznego plenerowego widowiska "Będzin 2013 - 1943", upamiętniającego tragedię zagłady 120 tys. Żydów Zagłębia.
Następnym przystankiem i z kolei ostatnim, ponieważ do końca pierwszego festiwalowego dnia wszystkie występy odbędą się właśnie tam, będzie Park Książęcy. O 21.30 będzie miał miejsce Short Waves Festival, podczas którego zostanie zaprezentowanych siedem najlepszych polskich filmów krótkometrażowych, a będą to:
"Ziegenort" - animacja, reż. Tomasz Popakul
"Rezonans" - film eksperymentalny, reż. Mateusz Sadowski
"Nasza klątwa" - film dokumentalny, reż. Tomasz Śliwiński
Wisienką na torcie będzie występ Loony W o godzinie 23.00. Jakub Mokrzysiak, członek grupy producentów techno Urloop, który wypełni Park Książęcy głębokimi dźwiękami.
Kolejny dzień festiwalu rozpocznie się już od godziny 16.00, gdzie w Skansenie Zagrody Wsi Pszczyńskiej zagości Teatr Nowy Kraków z spektaklem "Griga". Lecz to nie koniec sztuki teatralnej! Półtorej godziny później w Patentusie, przy ul. Górnośląskiej 11, odbędzie się kultowy spektakl Moskwa Pietruszki Teatru Kana. Twórcami spektaklu, są Zygmunt Duczyński oraz Jacek Zawadzki. Kolejnym spektaklem Teatru Nowego będzie "Novocento", który będzie miał swoje miejsce w kościele ewangelickim, o godzinie 19.00. Natomiast w szpitalu, a dokładniej w byłej pralni przy ul. Antesa, wystąpi Furu Kolektyw, niezależni artyści różnych dziedzin sztuki takich jak muzyka, taniec, teatr, cyrk czy sztuki plastyczne.
I znów kończącym drugi dzień festiwalu przystankiem będzie Park Książęcy, gdzie wystąpią Czary Mary Koszmary i Ćmy oraz Prezenter Muzyczny Świstak Normalne regularne tańce! VOL.1.
Piątek 20 czerwca, czyli trzeci dzień Teatralnej Maszyny, rozpocznie się od Dreambody&Theatre spektaklu "Idiota" o godzinie 18.00 w Patentusie.
Przenosząc się znów do Parku Książęcego o godzinie 21.30, na pewno nikt nie będzie żałować tej decyzji, ponieważ odbędzie się koncert The Dumplings, młodego duetu w skład, którego wchodzą Justyna Święs i Kuba Karaś. Objawienie polskiej sceny elektronicznej ubiegłego roku, niecały miesiąc temu wydało swoją pierwszą płytę, która już odnosi ogromny sukces!
Na zakończenie o godzinie 23.00 w Parku Książęcym - Prezenter Muzyczny Świstak Normalne regularne tańce! VOL.2.
Teatralna sobota zapoczątkowana zostanie "Tragedią w lumpeksie", czyli opowieść o przeciętnym Polaku i Polce. Projekt teatralny wykonany przez grupę Circus Ferus, który będzie na tyle realistyczny, że zostanie przedstawiony w pszczyńskim sklepie z używaną odzieżą, przy ul. Bielskiej 29.
O godzinie 19.30 w Bilfinger Elwo S.A. odbędzie się spektakl (OD LAT 18!) pt:. Who?You?, który przedstawi Czysta ReForma. Przenosząc się znów do Parku Książęcego o godzinie 21.30 odbędzie się koncert i zarówno premiera płyty zespołu instrumentalnej muzyki improwizowanej Pasimito, a zaraz po, o godz. 23.00 Prezenter Muzyczny Świstak Normalne regularne tańce! VOL.3
Ostatnim, kończącym dniem będzie (miejmy nadzieję słoneczna) niedziela podczas, której w Bilfinger Elwo o godzinie 17.00 zostanie wystawiony "Hamlet", przedstawiony przez Walny - Teatr.
Nieco później, ponieważ już o godzinie 19.00 w byłej pralni przy ul. Antesa, zagości Teatr A Part, który przedstawi sztukę pt:. "Szkice Ofelii" (UWAGA OD 18 LAT!). Jest to kameralne solowe przedstawienie w wykonaniu aktorki i tancerki Moniki Wachowicz.
Pięciodniowy festiwal zostanie zakończony w Parku Książęcym koncertem zespołu Pustki, który niedawno, 7 marca 2014 wydał długo oczekiwany album "Safari".
Pszczyna podczas pięciodniowego festiwalu skupi w swoich granicach sporą ilość ludzi kochających nie tylko sztukę teatralną, muzykę, ale również i wielbicieli głośnych wydarzeń, a Teatralna Maszyna Pszczyna z całą pewnością spełnia kryteria zarówno tych mniej jak i nieco bardziej wymagających.
Zostawiam Was z utworem The Dumplings, mieszczącym się na ich najnowszej płycie.
"Meleficent" - film inspirowany postacią Diaboliny z disneyowskiej baśni przygodowej o śpiącej królewnie z 1959 roku. Dzień Dziecka za nami, podobnie jak premiera najnowszej produkcji Disneya. Dla wszystkich, którzy chcieli się wybrać z młodszymi członkami rodziny - nie polecam, ponieważ to historia dla nieco starszych widzów. Rolę tym razem odwróciły się i główną bohaterką nie była najsłynniejsza śpiąca istota, a czarny charakter, który uśpił dobrze znaną nam królewnę. Historia lubi się potwarzać, ale niekoniecznie zmieniać... co na to wszystko powiedziałby Walt Disney?
Opowieść poznajemy zupełnie z innej perspektywy. Mój świat przeżył niemałe turbulencję, ponieważ przed moimi oczami pojawiła się każda "niedobra" postać z bajek uznawanych za klasyki... gdyby tak naprawdę zagłębić się w ich wnętrze, poznać motywy działania, emocje i przeszłość... nie wszystko wydaje się czarne i białe, poznajemy prawdziwe życie, a więc wszystkie z odcieni szarości... Dzięki wydarzeniom opisanym na nowo, każda księżniczka powinna obciać swój złotowłosy warkocz, zamknąć okno i przestać wypatrywać księcia na białym koniu, ponieważ prawdziwa miłość w tym wydaniu przestaje być kojarzona tylko i wyłącznie z "żyli długo i szczęśliwie". Niesamowita Angelina Jolie wcieliła się w rolę Czarnownicy, która włada swym królestwem w obronie przed ludzmi. Broni się przed ludzkim zakłamaniem, przed sytuacjami zabarwionymi fałszem i obłudą, choć przecież sama będąc wiedźmą nierzadko gra nieczysto oszukując rzeczywistość.
Diabolina spotyka miłość swojego życia i jak każda kobieta - wspina się wysoko ponad chmury na swoich skrzydłach pełnych najpiękniejszych uczuć, aby zaraz równie wysoko znaleźć się w piekle, już bez skrzydeł, ale z wielkim smutkiem i jeszcze większym pragnieniem zemsty. Ta jednak okazuje się być słabsza od prawdziwej miłości, lecz już nie do mężczyzny, a do niewinnego serca, które swym uśmiechem potrafi rozczulić najtwardszy głaz...
Efekty specjalne przenoszą nas w magiczny świat znany tylko z wyobraźni. Jeśli jesteś osobą nieszablonową, ciekawią Cię nieschematyczne rozwiązania i nie boisz się zgłębić prawdy o bohaterach z dziecięcych lat - to na pewno film dla Ciebie! Z góry uprzedzam, że 97 minut mija zdecydowanie za szybko, pozostawiając niedosyt. Może uda się przenieść baśniowy morał na życie i spojrzymy na siebie ciut łagodniej, bo przecież nie jesteśmy ani tylko dobrzy, ani tylko źli. Te siły mieszkają w nas, nie kolidując ze sobą. Prowadzą nieustanny dialog. Każde zło może stać się dobrem, a każde dobro złem. Wszystko zależy od punktu widzenia i... siedzenia.
Warto było czekać, aby poznać tą podukcję w zupełnie innym wydaniu, bow końcu wszystko będzie dobrze, jeśli nie jest dobrze, to jeszcze nie jest koniec...
Martyna.