piątek, 17 maja 2013

P.S I love you

Najpierw przepraszamy, że od 5 maja na naszym blogu nic się nie dzieje. Spowodowane to poważnym brakiem czasu ze strony Fit, natomiast ja musiałam się pożegnać na kilka z dni z uszkodzonym laptopem ;>

Co dzisiaj dla Was mam? Porównanie książki z filmem ;>

Kocham czytać książki, lecz mam naprawdę mało wolnego czasu, więc bardzo to zaniedbałam. Ostatnio przeczytałam w internecie wiele pozytywnych  opinii na temat tej książki, jak i zarówno filmu, więc postanowiłam sięgnąć po tę pozycję. Zupełnie szczerze mogę napisać, że książka zrobiłam na mnie oszałamiające wrażenie. To piękne i bardzo wzruszająca opowieść o wielkiej, lecz zbyt krótkiej miłości dwojga ludzi. Holly i Gerry to bardzo udane i szalone małżeństwo, jednak ze względu na nieuleczalną chorobę Gerrego- kończy się za szybko. Holly zrozpaczona utratą najważniejszej osoby w swoim życiu, zamyka się w sobie, marzeniami wracając do chwil, gdy jej miłość życia była przy niej. Jej mąż to przewidział, zostawiając po sobie listy, którego każdego miesiąca w pewien sposób mają trafiać do ukochanej. Wiedział, że nie są w stanie się tak szybko ze sobą pożegnać, więc każdego miesiąca  w listach przekazywał jej pewne zalecenia. Każdy list kończył się tytułowym ''p.s I love you''.
Dla mnie to najpiękniejsza historia miłosna, którą miałam okazję przeczytać. Każdy kolejny rozdział wywoływał we mnie ogromne wzruszenie. 


Zachwycona tę książką, postanowiłam obejrzeć film, który powstał na przykładzie  jej scenariuszu. Próbowałam oglądać film, jeszcze wtedy, gdy nie przeczytałam całej książki. Zrozumiałam, że to błąd, ponieważ nie widziałam sensu w wyprzedzaniu filmem- książki. Dlatego dopiero po przeczytaniu zabrałam się za jego obejrzenie. Piękny, dobrze zagrany film. Płakałam praktycznie co parę minut ;)

Jednak, gdybym musiała wybierać, to bardziej polecam przeczytanie książki ;) Czytanie rozwija wyobraźnie i sprawia, że to nasz umysł pokazuję nam obrazy i pisze scenariusz. Zdecydowania dodaję ten film i książki, do listy moich ulubionych! ;)






Tak wielkiej i szczerej miłości życzę Wam i sobie, Mad.






Brak komentarzy :

Prześlij komentarz