piątek, 31 maja 2013

Historia Sophie Hayes, która powtarza się co sekundę w każdej części świata.

Sprzedana. Moja historia, to książka, która wzrusza, zatrzymuje akcję serca, szokuje, a przede wszystkim ukazuje rzeczywistość. Historia młodej dziewczyny została napisana najlepiej i najbardziej realistycznie tylko dlatego, że napisała ją ona sama - Sophie Hayes. Dziewczyna, która przeżyła piekło w swoim życiu, przetrwała wszystkie upokorzenia, po czym spisała wszystko na kartkach i ukazała światu. W ten sposób możemy zdefiniować słowo Odwaga.



Po przeczytaniu pierwszych trzech rozdziałów rzuciłam książką w kąt... Nie dlatego, że była nudna i nie sprostała moim oczekiwaniom. Po prostu nie potrafiłam czytać o nieszczęściu tej dziewczyny, być może było to dla mnie zbyt ciężkie. Bardzo cieszę się, że odważyłam się po nią sięgnąć znowu i przetrwać w czytaniu do końca, bo gdybym jej nie przeczytała całe jej życie dręczyłoby mnie do dziś. Ogromnie polecam Wam tę książkę, ponieważ ukazuje ona dzisiejsze realia. Opisuje ona historię dziewczyny, która pokochała i zaufała nieodpowiedniemu mężczyźnie, ale skąd mogła wiedzieć, że ktoś kogo zna parę ładnych lat do tego zawsze był na jej zawołanie, gotów wysłuchać wszystkie problemy, zmusi ją do prostytucji? Sophie została wykorzystana, była dręczona fizycznie i psychicznie, bała się nawet własnego cienia.
Z początku musiała przyjmować kilku klientów, lecz z czasem wszystko się zmieniało, było tylko gorzej, lecz ona już tego nie dostrzegała, ponieważ wszystko wykonywała jak robot, bez uczuć. Zapomniała o normalnym świecie i poprzednim życiu.

Sophie dziś pracuje dla organizacji Stop the Traffic, jest to organizacja, która zwalcza handel ludźmi, oraz założyła własną fundację, w której pomaga kobietom dotkniętym tym samym problemem, który przeżyła ona.



Książkę naprawdę polecam ze względu na to, że otwiera ona oczy swoim czytelniczkom na to co dzieje się w dzisiejszych czasach, a dzięki niej możemy uniknąć popełnienia banalnych błędów, które prowadzą do tragedii niekoniecznie kończących się tak dobrze jak w przypadku Sophie i może pomóc dodać odwagi kobietom, które taka tragedia już dotknęła, lecz boją się zrobić z tym cokolwiek.

Fit.




środa, 22 maja 2013

MEGA CLUB

11.05.2013 odbył się w Katowicach koncert Pokahontaz czyli hip-hopowego zespołu, w skład w którego wchodzi Fokus i Rahim. Taaak, oczywiście- teraz wszyscy kojarzymy jeden z ostatnich hitów kinowych mianowicie JESTEŚ BOGIEM. Właśnie to bezmyślne podążanie za tłumem, tak bardzo irytuje mnie w ludziach. Większość z Was pewnie ten film widziała i to nie dlatego, że w nim jesteś jakiś ukryty morał, wniosek- tylko dlatego, że trzeba go było zobaczyć bo było o nim głośno. Czasy Paktofoniki i ich historia. Ile ludzi tak naprawdę ją zna? Po co pójść na film, który jest o hip hopie, czyli muzyce w której wiele ludzi nie widzi sensu. Po co oglądać film, nie znając historii w niej przedstawionej i muzyce w niej wykorzystanej?

Ja, jestem ogromną fanką dobrego, polskiego hip hopu i pewnie dlatego wybrałam się na ich koncert. Niestety jak dla mnie ten koncert zaczęły zbyt długie supporty. Poszłam na Pokahontaz i to ich chciałam jak najszybciej i jak najdłużej słuchać. Śpiewanie 2x sto lat jakimś osobom, której z nimi współpracują też dla mnie osobiście było zbędne. Na plus było wykonanie kilkunastu kawałków sprzed 2005r, jak i nowej płyty Rekontakt, która oczywiście została zasłużenie nagrodzona ;>



















Dorzucam jeszcze filmik obrazujący atmosferę na koncercie <3 zmykam na juwenalia, Mad.







niedziela, 19 maja 2013

Metka, nie dla wszystkich.

Dzisiejsze społeczeństwo przede wszystkim opiera się na tym aby ładnie się prezentować nie tylko samym wyglądem, ale przede wszystkim ubiorem. Ile razy mamy do czynienia z krytyką, która tworzy się na naszych oczach lub tez wypływa z naszych ust. W dzisiejszym świecie metka dla większości to najważniejsza sprawa. Jest część ludzi, która potrafi dobrze dobrać swój ubiór do figury, urody i to bez zbędnych ‘metek’ i za niskie ceny. Takich warto obserwować, nie bądźmy tak samo przeciwnikami second handów!


Jedyne, czego nie powinniśmy akceptować to podróbki. Dlaczego akceptować kradzież? Tak można to nazwać, ponieważ dlaczego firma X podpisuje się pod produktem żywcem ściągniętym z oryginału? Coś innego można powiedzieć, o kimś, kto inspiruje się danym produktem. Dwa słowa, a jednak różnica jest.
A teraz czy prosty człowiek potrafi rozpoznać podróbkę? Nie. Najczęściej wpada w pułapkę i wydaje ogromne sumy, które równają się cenom oryginalnych produktów. Niestety w dzisiejszych czasach, ludzie, którzy specjalizują się w ‘okradaniu’ robią to coraz lepiej.
Prosty przykład Christian Louboutin. Odwiedzając sklepy internetowe, w oczach mnoży nam się od podróbek. Wystarczy spojrzeć na jakość wykonania, lub porównać ze zdjęciem oryginalnego produktu i już wszystko wiemy. Tylko bądźmy szczerzy, jesteśmy leniwi. Jednak jeśli wydajemy pieniądze i to spore na tego typu produkt, warto być w stu procentach pewnym tego co się kupuje. Nie możemy się również nabierać na różne okazje. Akurat jeśli chodzi o projektantów ubrań, dodatków i obuwia, nie ma czegoś takiego jak WYPRZEDAŻE. Produkty się albo sprzedadzą, albo nie. Drogie marki nie mogą sobie pozwolić na obniżenie rangi. Wszystko co tworzą, nie oszukujmy się, nie jest dla wszystkich ludzi, w większości nie stać nas na takie produkty, dlatego, lepiej kupić coś tańszego w sieciówkach, co wcale nie jest złe jakościowo i brzydkie. Czasem zdarza się nawet, że ubrania kupione przykładowo w H&M są ładniejsze, niż takie, które prezentuje Versace.

Oryginał.

 Podróbka.


Starajmy się sprawdzać co kupujemy, a tym samy nie będziemy grupą ludzi oszukaną i nie przyłożymy ręki do kradzieży.

Fit.




piątek, 17 maja 2013

P.S I love you

Najpierw przepraszamy, że od 5 maja na naszym blogu nic się nie dzieje. Spowodowane to poważnym brakiem czasu ze strony Fit, natomiast ja musiałam się pożegnać na kilka z dni z uszkodzonym laptopem ;>

Co dzisiaj dla Was mam? Porównanie książki z filmem ;>

Kocham czytać książki, lecz mam naprawdę mało wolnego czasu, więc bardzo to zaniedbałam. Ostatnio przeczytałam w internecie wiele pozytywnych  opinii na temat tej książki, jak i zarówno filmu, więc postanowiłam sięgnąć po tę pozycję. Zupełnie szczerze mogę napisać, że książka zrobiłam na mnie oszałamiające wrażenie. To piękne i bardzo wzruszająca opowieść o wielkiej, lecz zbyt krótkiej miłości dwojga ludzi. Holly i Gerry to bardzo udane i szalone małżeństwo, jednak ze względu na nieuleczalną chorobę Gerrego- kończy się za szybko. Holly zrozpaczona utratą najważniejszej osoby w swoim życiu, zamyka się w sobie, marzeniami wracając do chwil, gdy jej miłość życia była przy niej. Jej mąż to przewidział, zostawiając po sobie listy, którego każdego miesiąca w pewien sposób mają trafiać do ukochanej. Wiedział, że nie są w stanie się tak szybko ze sobą pożegnać, więc każdego miesiąca  w listach przekazywał jej pewne zalecenia. Każdy list kończył się tytułowym ''p.s I love you''.
Dla mnie to najpiękniejsza historia miłosna, którą miałam okazję przeczytać. Każdy kolejny rozdział wywoływał we mnie ogromne wzruszenie. 


Zachwycona tę książką, postanowiłam obejrzeć film, który powstał na przykładzie  jej scenariuszu. Próbowałam oglądać film, jeszcze wtedy, gdy nie przeczytałam całej książki. Zrozumiałam, że to błąd, ponieważ nie widziałam sensu w wyprzedzaniu filmem- książki. Dlatego dopiero po przeczytaniu zabrałam się za jego obejrzenie. Piękny, dobrze zagrany film. Płakałam praktycznie co parę minut ;)

Jednak, gdybym musiała wybierać, to bardziej polecam przeczytanie książki ;) Czytanie rozwija wyobraźnie i sprawia, że to nasz umysł pokazuję nam obrazy i pisze scenariusz. Zdecydowania dodaję ten film i książki, do listy moich ulubionych! ;)






Tak wielkiej i szczerej miłości życzę Wam i sobie, Mad.






niedziela, 5 maja 2013

MAGIA KINA

Kolejna dawka recenzji kinowych ;)



STRASZNY FILM V- czyli kontynuacja kolejnych części tej produkcji. Nie potrafię przypomnieć sobie czy oglądałam poprzednie 4 części, pewnie dlatego, że ten film nie potrafi po prostu zrobić na mnie dobrego wrażenie. Te produkcje są tworzone po to, żeby parodiować horrory, które już zostały stworzone. Ta część strasznego filmu głównie ośmiesza filmy takie jak :Czarny Łabędź, Paranormal Activity i Mama. Ten ostatni horror na mnie wywarł całkiem dobre wrażenie. Zatem czy straszny film śmieszy czy straszny? Jak dla mnie jest kompletnie obojętny, neutralnie go obejrzałam w kinie. Scena  z Lindsay Lohan była pozbawiona sensu bo nie można nazwać jej aktorką. Kolorytu może jedynie dodać postać Snoop Dogga. Całość do zniesienia, ale na szczęście w pamięć nie zapada. (2-/5)







OLIMP W OGNIU- czyli film akcji. Osobiście nigdy nie przepadałam za tym gatunkiem filmowym. Miałam wrażenie, że każdy film tego rodzaju przesiąknięty jest zbyt dużą ilością wyścigów, strzelania, dziwnej technologii i niepokonanych aktorów typu Bruce Willis czy Tom Cruise. Od pewnego czasu zmieniłam zdania, m.in dzięki takim dobrym produkcją jak właśnie Olimp w ogniu. Film pokazuję napad terrorystów na Biały dom, jego obronę. Wszystko według mnie jest bardzo dobrze nagrane i przemyślane. Główny aktorem jest Mike Banning ( czyli Gerard Butler), który idealnie został obsadzony w głównej roli. Wybranie tego filmu w kinie było spontaniczną moją decyzją i myślę, że moi przyjaciele byli zadowoleni wyborem tego filmu :) Szczerze polecam ten film, ponieważ nie jest to tylko kino dla panów, ale także dla ich towarzyszek. (5-/5)







Najbardziej wyczekiwany przez mnie film, oczywiście ze względu na Channinga Tatuma, o którym już wspominałam ;) Film oczywiście mnie nie zawiódł . To naprawdę dobry, psychologiczny thriller. Główna bohaterka, znana z roli zagranej u boku Daniela Craiga w filmie Dziewczyna z Tatuażem, Rooney Mara (Emily Taylor) bardzo dobrze odzwierciedliła rolę- kobiety z zaburzeniami depresyjnymi. Jude Law (Dr Jonathan Banks) zagrał świetnie rolę lekarza, który odpowiedzialny był za stan psychiczny głównej bohaterki. Catherine Zeta- Jones (Dr Victoria Siebert) zagrała tajemniczą i intrygującą lekarkę. Oraz oczywiście mój ukochany aktor Channing Tatum (Martin Taylor), zagrał męża Emily. Popełnione zostaję przestępstwo, o które oskarżona zostaję właśnie Emily. W wyniku wielu intryg zakończenie jest zupełnie nieprzewidywalne dla widza. Reszty nie będę streszczała bo uważam, że ten film trzeba po prostu samemu zobaczyć :)) Polecam (5-/5)




Trailer filmu Panceum :)
Miłej niedzieli, Mad.





piątek, 3 maja 2013

Chęć sławy?



Dziś postanowiłam napisać kilka słów o tym co dzieje się na naszych oczach. Widać, że my jako widzowie okazujemy chęć oglądania tego wszystkiego, ale czy nie jest tak, że niszczymy słowo ARTYSTA?
O czym mowa? O programach rozrywkowych, które wyłaniają talenty

Programy te mają swoje wady oraz zalety, skupiają w sobie grupę utalentowanych ludzi, którzy maja okazję pokazać to co potrafią robić najlepiej np. śpiewać. Ale czyż nie jest tak, ze telewizja ośmiesza? Chyba możemy zgodzić się z tym, że tak właśnie jest. Telewizja od dłuższego czasu skupia się na tym aby mieć jak największą oglądalność, a aby tego dokonać łapie za nogi kontrowersję. Ona jest podstawowym pożywieniem dla telewizji (i nie tylko) w obecnych czasach.
Słowo 'Artysta' myślę, że dla każdego oznacza coś innego. Jedni za Artystów uznają tych o kim teraz mowa, piosenkarzy, natomiast inni malarzy, fotografów, rzeźbiarzy itd.: Mimo takiej różnorodności, są to najczęściej ludzie, którzy potrafią robić najlepiej i najdoskonalej to w czym się specjalizują, a jedyne czym sobie pomagają to tym, że są ludzie, którzy doceniają ich twórczość. W taki razie dlaczego jest tak, że coraz częściej 'kochamy' tylko tych, którzy IMPROWIZUJĄ?! Delikatnie mówiąc...

Dziś najważniejsza jest sława i pieniądze, oczywiście nie mówię o wszystkich, ale o większości, a my chcemy oglądać ośmieszanych ludzi, którzy myślą, że coś potrafią, niestety taka jest natura ludzka.

Fit.